WYRATOWANA OD ŚMIERCI – Świadectwo Emilki

Byłam wychowana w rodzinie chrześcijańskiej. Od dzieciństwa chodziłam na szkółki niedzielne, na spotkania młodzieżowe i do kościoła. Czasami się modliłam i czytałam Słowo Boże, jednak to wszystko nie dawało mi poczucia bezpieczeństwa i nie wiem dlaczego, bałam się piekła. Czułam że coś w moim życiu, nie jest w porządku.

W wieku osiemnastu lat wyszłam za mąż i myślałam, że w małżeństwie będzie nam się lepiej żyć, w miłości i bez strachu. Jako młoda dziewczyna miałam wielkie marzenia, o kochającej rodzinie, bezpieczeństwie ,miłości. Jednak nie układało się nam dobrze, mąż zaczął zaglądać coraz częściej do kieliszka, byłam zawiedziona sobą, mężem i Bogiem, a jednak modliłam się do Niego, ‘Ojcze nasz …..’. Chciałam, by zmienił moje życie. Żyłam w ciągłym stanie przygnębienia, depresji z powodu nałogu mego męża, ustawicznym brakiem pieniędzy, faktem, że rodzina mnie nienawidziła. Ktoś z mojej bliskiej rodziny powiedział do mnie kiedyś, że nie jestem niczego warta, że nawet pies nie przyjąłby ode mnie kawałka chleba. Czułam się odrzucona, samotna z dwójką małych dzieci, nie widziałam przyszłości.

Odeszłam od męża i z premedytacją, w świadomy sposób, planowałam zakończyć swoje życie. Kiedy nadszedł zaplanowany przeze mnie dzień, pożegnałam się z moimi kochanymi córeczkami, pomodliłam się ‘Ojcze nasz…’ i zbliżyłam się do drzwi, aby pójść na miejsca zaplanowanej zbrodni. Nagle usłyszałam ogromny szum i czułam, jakby jakieś ogromne wojsko otoczyło mój dom. Stanęłam sparaliżowana strachem, nie rozumiałam, co się dzieje ….. Byłam wstrząśnięta, zdezorientowana.…do rana nie zmrużyłam oka. Wiedziałam że wydarzyło się coś ponadnaturalnego, czego nie rozumiałam. Dzisiaj wiem, że był to Bóg, który mnie uratował. On słyszy krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc.

Po paru dniach odwiedził mnie sąsiad, aby zaprosić mnie na spotkanie chrześcijańskie, gdzie miało być głoszone Słowo Boże, z obecnością gości z zagranicy. Z ogromnymi oporami zdecydowałam się w końcu pojechać, aby zdiagnozować, dlaczego nie umiem ani żyć, ani skończyć z moim życiem. Słuchałam tam świadectw ludzi, którzy przechodzili przez podobne problemy, ale ciągle miałam jakieś opory, chciałam stamtąd uciec. Brakowało mi wiary w to wszystko, miałam tylko religię, ale nie miałam relacji. Nie znałam takiego Boga, o jakim mówili ci ludzie, kochającego, pełnego współczucia, ciepła ,pokoju, przebaczenia. Wydawało mi się, że znam Boga, a byłam tak daleko. Toczyła się we mnie ogromna walka, ale siedziałam i słuchałam. Słowo Boże mówi że: ,,wiara rodzi się ze słuchania”.

Wieczorem moje serce pękło przed Bogiem. Prawie całą noc przepłakałam, wyznawałam swoje grzechy i prosiłam o przebaczenie. Rano byłam już inną osobą, poczułam się czysta. Pan Jezus Chrystus stał się moim Zbawicielem. Wszystkie złe myśli odeszły, zapragnęłam żyć. Poczułam ogromną ulgę w moim sercu, pokój i radość. Zrozumiałam, że Bóg ochronił mnie wtedy od śmierci nie tylko fizycznej. Darował mi życie wieczne przez Jego łaskę. Narodziłam się na nowo. Nie byłam jednak pewna czy moje imię zostało zapisane w Księdze Żywota. Modliłam się o potwierdzenie – i zobaczyłam jakby w widzeniu, że Bóg to zrobił…!

Uwierzyłam, że Pan Jezus za mnie zmarł, uwolnił mnie od mojego grzechu i winy. Mam świadomość przynależności do żywego Boga. Jezus pokonał śmierć, nie muszę się jej bać, bo mam życie wieczne w Nim! W wieku 47 zostałam wdową. Nie myślałam o ponownym wyjściu za mąż – moim ‘oblubieńcem’ był przecież Pana Jezus. Ale okazało się, że Bóg miał inny plan: po 14-tu latach dał mi męża! W Jezusie jestem dzisiaj szczęśliwą żoną, matką, babcią i prababcią. Dzisiaj mogę oglądać błogosławieństwo, które dzięki mojej decyzji, wylało się na całą naszą rodzinę. Obecnie udzielam się na platformie ‘Szukając Boga’, a także w Chrześcijańskiej Misji Teen Challenge- Wisła.
Emilka

Tęsknie oczekiwałem Pana,

Skłonił się ku mnie i wysłuchał wołania mojego,

Wyciągnął mnie z dołu zagłady,

Z błota grząskiego

Postawił na skale nogi moje

Umocnił kroki moje

Psalm 40:2-3
Emilka